sobota, 15 czerwca 2013

Lato się obraziło...

Pogoda focha ma....
Ewidentnie coś na rzeczy jest bo przecież halo! ja tu wołam sama na dole, że lato mamy, ciepło ma być! gdzie te słońce co go jak na lekarstwo jest?
Tydzień za tygodniem tak mija mi teraz czas...
Dziecko mi rośnie, uczy się świata i chyba nawet widzę gdzieś na horyzoncie pierwsze samodzielne kroki jakby ale pewna nie jestem bo słońca brak a przez ściany deszczu moja krótkowzroczność boli bardziej.
Mamy nowe mieszkanie, ja ONA, ON i niczego mi więcej do szczęścia nie potrzeba.
W głowie tysiąc myśli na minutę, wybieram kolory ścian, urządzam kuchnię marzeń, oczyma wyobraźni widzę siebie siedzącą jak za czasów mieszkania z rodzicami na balkonie z książką w ręku i tylko alergia wywołująca katar na kg krzywi ten wymarzony obrazem w mojej głowie, bo przecież na balkonie to jak na dworze a tam od jakiegoś czasu, każdy kto mnie mija myśli: zwariowała baba nie dość, że idzie ulicą i ryczy jak bóbr to jeszcze jakaś taka zachrypnięta chyba coś wychyliła... uroki bycia alergikiem : )
I okno dziś umyłam, drugie czeka bo mnie K. prosił coby na jego 30-te urodziny goście widzieli, że oknem świat jakiś istnieje a miałam nie być do wyprowadzki bo i tak jutro będzie wyglądać tak samo bo wodociągi u nas wymieniają i kurz i duże auta i dużo kurzu i ulicy brak i chodnika nie ma ale piasek, KURZ i KURZ a to wszystko razem na oknie moim jednym i drugim....
Stanowisko zmieniłam i godziny pracy mam inne teraz jakby nie ma mnie jeszcze więcej choć dalej po 8 godzin pracuję no ale trudno ubolewam nad tym codziennie ale powtarzam w kółko jak mantrę: DLA NIEJ, DLA NIEJ tylko dlaczego JEJ KOSZTEM ;/
Pakować się muszę wiecie nie wiem skąd te kartony wezmę jak ja to wszystko na tej kawalerce zmieściłam i to nie sama tu jestem przecież....
I walizka jakby czeka aż sukienkę do niej wrzucę i strój kąpielowy, słomkowy kapelusz i okulary w których nic nie widzę ale good look jest :)
 

poniedziałek, 10 czerwca 2013