czwartek, 26 września 2013

Jesień

Ciepła kurtka, szyja szalikiem owinięta, czapka o którą walki nieustanne mają miejsce na każdym spacerze, kaloryfer u mamy odkręcony i pranie wiszące w suszarni płynem moim ukochanym pachnące.
Domy mam trzy jeden stary kartonami zastawiony, drugi bardzo stary ale nowy chwilowo bo u mamy znowu i trzeci nowy, wymarzony już prawie skończony...
Worki, kartony, kilka sztuk maminych ubrań i cała tona rzeczy M. u babci tak teraz mieszkamy.
Tata M. osobno na starym śpi, na nowym działa a nocami pracuje i tak dzień za dniem nam ucieka bo i mama M. na zmiany pracuje i z tatą się mija a jak mama w pracy M. u babci choć zabawy najlepsze są z dziadkiem bo i psa pozwoli straszyć i jedzeniem się dzieli (M. po kolejnym szczepieniu dostała przyzwolenie od pani dr na posiłki ormalne), i klockową wieżę zbuduje i puzzle ułoży choć za chwilkę zostaną rozwalone i piłką pozwoli pograć w pokoju i choć babcia na to samo zezwala a nawet na więcej, kocha, całuje, tuli i karmi to od rana wołany jest ,,dzidzia" na całe mieszkanie :)
Jutro wiaderko w rękę biorę i miotłę pod pachę i szmaty do worka i na mieszkanie lecę bo wreszcie po prawie dwóch m-cach znowu na swoje pójdziemy :D
Kucyk M. to rzadkość wszystko co dotyczy głowy jest bleeee a sowa to nasza nowa koleżanka moda jest za mała na wybór tego co lubi i jak chce mieć w pokoju więc póki co mama decyduje za nią a motyw sowy jakoś do mnie przemawia...