piątek, 29 czerwca 2012

Aaaapsik czyli ach ta alergia...

Ci z nas którzy są na coś uczuleni wiedzą, że teraz jest okres kiedy pylą trawy jedna z najbardziej i najczęściej uczulających roślina w Polsce i ja właśnie na nią między innymi jest bardzo uczulona tak więc moje ostatni dni są teraz zakichane i zasmarkane.
Zaproszenia wśród rodziny na wsi porozdawane teraz czekamy na potwierdzenie przybycia i roznosimy dalej :)
Mamy za sobą kolejną noc u dziadków tym razem bez tatusia bowiem cały tydzień ma nocne zmiany, za to ja i mała porządziłyśmy u dziadków a ja dodatkowo się wyspałam bowiem nawet nad ranem babcia wstawała i woziła a ja zaraz po karmieniu kładłam się spać, żyć nie umierać haha :)

Odwiedziła nas znowu moja przyjaciółka (to ta od elektronicznej niani), i wiecie co pozmywała mi kochana bo stwierdziła, że skoro nie trzeba nosić do uspania Martynki, która od tygodnia grzecznie zasypia w wózku tylko bujana to ona się chce na coś przydać i wzięła się za pomycie a co za tym idzie kiedy Ola poszła do domu a K. do pracy ja nie miałam już co robić i poszłam spać...

Wreszcie wczoraj po tyg, spędzonym w Łodzi wróciła moja siostra z rodzinką, strasznie stęsknione z mamą za Nadusią nie mogłyśmy się jej doczekać a ona... znowu urosła i taka się zrobiła poważna!

Martynka za to od kilku dni regularnie załatwia się ze śluzem a więc prawdopodobnie dalej jem coś co ją uczula... a nie mam pojęcia co to może być bowiem tak jak kazała nasza lekarka wyeliminowałam z diety całkowicie białko krowie... kupki czasami są poprzedzone strasznymi ale krótkimi atakami płaczu a raczej krzyku a ja wtedy nie mam pojęcia co robić i jak jej pomóc ;/

JUTRO MOJA UKOCHANA KUZYNKA WYCHODZI ZA MĄŻ I MIMO, ŻE JEST JUŻ MĘŻATKĄ OD DWÓCH LAT BO SĄ PO CYWILNYM TEN WIELKI, WYCZEKANY DZIEŃ TO 30 CZERWIEC GODZINA 14. ZASADA POSIADA DWIE KREACJE BOWIEM WESELE JEST Z POPRAWINAMI PODOBNIE JAK TYNA I K. KTÓRY MA DWIE NOWE KOSZULE BO AŻ TAK DUŻO MU NIE TRZEBA HAHA.
O 18 MAM DZIŚ KOSMETYCZKĘ A JUTRO O 9 30 FRYZJERA...

niedziela, 24 czerwca 2012

11.

Zasady: 
- Odpowiadamy na jedenaście pytań podanych przez pytającego.
- Mianujemy kolejnych jedenaście.
- Wymyślamy nasze jedenaście pytań.
 
ZOSTAŁAM MIANOWANA AŻ DWA RAZY PRZEZ SZMINKĘ I MAMĘ BLIŹNIĄT A ZATEM PYTANIA SZMINKI:
 
1.Kwiaty żywe czy sztuczne?  W DOMU MAM I TAKIE I TAKIE LEPSZE ŻYWE ALE NIE MAM DO NICH RĘKI I WSZYSTKIE ZABIJAM BARDZO SZYBKO...
2. Sok czy napój? SOK NAJLEPIEJ ZE ŚWIEŻYCH OWOCÓW
3. Pies czy kot? MAM PSA CHOĆ ZOSTAŁ U RODZICÓW ALE KOTA TEŻ BYM MOGŁA MIEĆ KIEDYŚ...
4. Dania wegetariańskie czy dania "mięsne"? BYŁAM, JESTEM I BĘDĘ MIĘSOŻERNA
5. Dom z ogródkiem czy mieszkanie w bloku? KIEDYŚ MARZYŁ MI SIĘ DOM TERAZ WYSTARCZY MI 3 POKOJOWE MIESZKANIE :)
6. Gry planszowe czy gry multimedialne? NIE PRZEPADAM ZA GRAMI WOGÓLE
7. Obiad w domu czy czy na mieście? ZALEŻY OD TEGO CO JEST DO ZJEDZENIA :)
8. Książka czy film? KSIĄŻKA POTEM FILM
9. Lato czy zima? ZDECYDOWANIE LATO, ZIMA TYLKO ZE WZGLĘDU NA ŚWIĘTA I MOJE URODZINY
10. Muzyka współczesna czy klasyczna? WSPÓŁCZESNA
11. Teatr czy kino? KINO CHOĆ CZASAMI DLA ,,ODCHAMIENIA SIĘ"...
 
PYTANIA MAMY BLIŹNIĄT:
1. Zima czy lato? JAK WYŻEJ
2. Prysznic, czy wanna? WANNA!
3. teatr czy kino? JAK WYŻEJ
4. Mycie okien, czy prasowanie? MYCIE OKIEN
5. Mama czy tata? MAMA :)
6. Dom czy mieszkanie? JAK WYŻEJ
7. Okulary czy soczewki? OKULARY
8. Telefon czy smartfon? MAM TO PIERWSZE CHCIAŁABYM MIEĆ DRUGIE
9. Chrzan, czy musztarda? DUŻO MUSZTARDY
10.Hotel, czy namiot? HOTEL !
11. Ser, czy szynka? KIEDY ODPOWIEDZIAŁABYM ŻE SZYBKA TERAZ PRZY SKAZIE BIAŁKOWEJ MAŁEJ ODDAŁABYM WSZYSTKO ZA SER :)
 
NO TO PIERWSZA CZĘŚĆ ZA MNĄ TERAZ MOJE NOMINACJE NIE TYPUJĘ AŻ 11 BO SPORO OSÓB JUŻ BRAŁO W ZABAWIE UDZIAŁ... BASIA, BEZIMIENNA, PROMYCZEK, OGONKOWA, KATRIN, MLECZKOWA
 
MOJE PYTANIA:
1.BLONDYN CZY BRUNET?
2.SZPILKI CZY TENISÓWKI?
3.BIAŁE CZY CZARNE?
4.PŁYWANIE CZY BIEGANIE?
5.SEKS CZY JEDZENIE?
6.HORROR CZY KOMEDIA?
7.REGIONALIZM CZY KOSMOPOLITYZM?
8.CIEPŁO CZY ZIMNO?
9.ZŁOTA RYBKA CZY DŻIN?
10.EDWARD ZE ZMIERZCHU CZY DRACULA :)?
11.ROWER CZY AUTO?
 
UFFF
*
MAMA K. OD TYGODNIA W SZPITALU BADAJĄ JĄ WZDŁUŻ I NIE TYLKO I SZUKAJĄ PRZYCZYN WYSOKIEGO CUKRU, KTÓREGO NIJAK NIE DA SIĘ UREGULOWAĆ PÓKI CO INSULINĄ...
SZALEJEMY OSTATNIO Z K. I MARTYNĄ NA WYPRZEDAŻACH KOLEKCJI LETNIEJ CHOĆ DLA MNIE TO NIE MA SENSU BO LATO SIĘ JESZCZE JAK DLA MNIE NIE ZACZĘŁO  A ONI ZA CHWILĘ BĘDĄ JUŻ KURTKI ZNOWU SPRZEDAWAĆ WIĘC DALEJ SZUKAM CZAPECZKI NA LATO DLA MAŁEJ BO ALBO NIE MA ROZMIARU ALBO JUŻ NIE MA BO KONIEC KOLEKCJI LETNIEJ...
 
ZA NAMI PIERWSZY DZIEŃ TATY ( MAMA NIE ZAWIODŁA) I PODOBNIE JAK TATA W DNIU MAMY ZADBAŁA O PREZENT OD CÓRECZKI...DODATKOWO DLA NAS WSZYSTKICH BYŁ TO DZIEŃ, KIEDY PIERWSZY RAZ MARTYNKA SPAŁA U DRUGICH DZIADKÓW RAZEM Z NAMI PÓKI CO ALE BYŁA TO PRZYMIARKA DO ZOSTANIA U NICH JUŻ W SOBOTĘ, KIEDY TO MY Z K. BĘDZIEMY SIĘ BAWIĆ NA WESELU MOJEJ KUZYNKI...
 
NADSZEDŁ RÓWNIEŻ CZAS NA ROZNOSZENIE I WYSŁANIE NASZYCH ZAPROSZEŃ NA ŚLUB DLATEGO JUTRO O GODZINIE 12 RAZEM Z MOIMI RODZICAMI OBIERAMY KIERUNEK OŚWIĘCIM...A DOKŁADNIE WIEŚ KOŁO NIEGO :)
 
 

 

środa, 20 czerwca 2012

Uśmieszki

Czekajcie a się doczekacie... i stało się wreszcie odwiedziła nas ciocia Ola czyli moja przyjaciółka której zeszło prawie dwa miesiące no ale lepsze to niż nic... Ciocia przyniosła ze sobą wedle wcześniejszych ustaleń nianię elektroniczną i wiecie co mało brakowało a ,,niania" pokonałaby trzy dorosłe kobiety choć każda z nas potrafi czytać ze zrozumieniem... no póki co nie miałam okazji jej wypróbować bowiem jak wiadomo mieszkamy na kawalerce a Martynka powoli się wycisza więc i płaczu mniej i pokojów brak haha :)
*
Ostatnie kibicowanie naszym miało miejsce u ciotki K. czyli mojej sis, gdzie K. i szwagier ostro kibicowali i wierzyli do końca a my oporządzając dzieci, każda swoje jednym okiem zerkałyśmy na TV choć ja jak wiadomo od początku w cuda nie wierzyłam więc przynajmniej się nie rozczarowałam jak większość rodaków.
*
Mamy za sobą pierwszy, rodzinny wypad do naszego ZOO i stwierdzam, że z roku na rok jest gorzej, zwierzęta jakieś takie zaniedbane, żyrafy gdzieś zniknęły, większość zwierzaków jest tak pochowana że ich nie widać albo ich nie ma w środku ciężko stwierdzić jaka jest prawda przynajmniej od kilku lat nie widziałam np. lisa choć podobno zamieszkuje nasze zoo. Za to mamy jednego u siebie na osiedlu i buszuje po naszych śmietnikach, chyba mu się tu podoba bo coraz więcej osób go widuje...

Tak poza tym to ciepło strasznie i wychodzimy sobie tylko popołudniami, choć dziś ze względu na mamy nerwy i majaki znowu poszłam z małą do lekarza spr. czy ,,charczenie" i kaszelek aby napewno dalej nie są objawami choroby i nie są choć zastanawia mnie dlaczego się pojawiają choć niby pani dr mnie dziś uspokoiła i wytłumaczyła co i jak...
Ważymy już ponad 5 kg a plecy mamy chcą pęknąć od noszenia...
Czekam na fundusze z tyt. urodzenia dziecka bo jednak mi się należą a miałam nie dostać ale o tym następnym razem
 5 kg stopa wygląda tak hihi :)

piątek, 15 czerwca 2012

Weselnie

Za nami jedno wesele naszego dobrego kolegi a przed nami kolejne mojej ukochanej kuzynki :)
W czasie kiedy mama i tata bawili się na weselu Martynka spędziła swoją drugą noc u baby bez mamy ale wiadomo nie ma jak u babci haha.
Ja tym czasem rzuciłam się na jedzenie i COLĘ ! Pozwoliłam sobie na małe szaleństwo bo nie karmiłam małej przez całą noc i dzień a więc wszystko co zjadłam pozbyłam się tego w czasie odciągania pokarmu na imprezie.
Nie obyło się bez wpadki... w czasie mszy św. kiedy cała zaproszona gromada miała przystąpić do komunii ja poczułam, że dzieje się coś niedobrego, patrzę w dół a na sukience z sekundy na sek. rośnie mi wielka plama na wysokości biustu... Szybko do auta i do mamy nakarmić małą, bo nawał pokarmu plamił mi sukienkę mimo wkładek i pieluchy ;/ ale problem pojawił się kiedy zaprana sukienka wysuszona suszarką na szybko miała jeszcze większą plamę bowiem materiał jest z tych co to co kapnie i wyschnie to taki robi się zaciek ;/
Na szczęście nosimy z mamą teraz ten sam rozmiar bowiem dzięki mojej córce chudnę w oczach i wskoczyłam w sukienkę mamy z cywilnego siostry sru do auta i pod kościół...
*
Każda z nas ma za sobą wizytę u lekarza mała u naszej prywatnej i osobistej pani doktor która to dokonała kłucia i zaszczepiła ( i teraz walczymy z katarem, który pojawił się jako reakcja okołoszczepienna) nas na to co trzeba w tym czasie a mama odwiedziła swojego gina na kontrolnej wizycie, gdzie z uśmiechem na ustach dowiedziała się, że wszystko dobrze a brata albo siostrę dla Martynki nie może mieć wcześniej niż jak za dwa lata...
*
Udało nam się z K. zaliczyć kino i wedle życzenia mojego faceta poszliśmy na ,,Dyktatora" nawet się pośmiałam choć dziwnie jest być gdzieś daleko, nie mając możliwości dostania się do małej w każdej chwili- jak dla mnie narazie uczucie przytłaczające bowiem jak tylko gdzieś ją zostawiam aby coś załatwić od razu mam wyrzuty sumienia i wrażenie, że wszyscy wkoło pomyślą, że się jej pozbywam...
*
Z okazji EURO mój K. na ten właśnie okres zaplanował swoje tacierzyńskie i siedzi z nami już tydzień w domu a Martyna dzielnie razem z tatą ogląda i kibicuje bowiem nasza beksa późno chodzi spać więc zalicza prawie wszystkie rozgrywki ;)
W sobotę oczywiście kibicujemy naszym choć... mama w nich nie wierzy ;)

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Moje nowe święta :)

Kiedy dni mijają jeden za drugim nagle okazuje się, że ucieka człowiekowi tydzień za tygodniem w takim tempie to ja dożyję setki i będę szczerze zdziwiona kiedy zaczną śpiewać 200 lat haha :)

Kiedy ktoś wspominał mi, że moja paranoja na temat idealnego porządku minie jak zostanę mamą pukałam się w czoło i mówiłam, że to niemożliwe bo tego się nie da ot tak zapomnieć... i wiecie co miałam rację bo dalej mi wszystko co jest nie tak jakbym chciała mieć zrobione przeszkadza ale ze względu na moje dziecko, które domaga się noszenia i ciągłego zainteresowania wymuszanego głośnym płaczem zdarzają mi się stany zwane bałaganem jak np. sterta ubrań do prasowania, naczynia w zlewie, kurze na półkach i zero czasu i chęci do zrobienia tego w wolnej chwili...

Kiedy  zostałam mamą nie zdawałam sobie sprawy, że przeżyję pierwszy w życiu Dzień Mamy inaczej niż do tej pory bo teraz to też moje święto ;)
Martynka z małą pomocą taty wręczyła mamie prezent uczucie towarzyszące temu momentowi nie do opisania :)
Co dla mnie znaczy być mamą? Jestem jedyną i niepowtarzalna, potrzebna mojemu dziecku póki co jak powietrze, nigdy wcześniej i już nigdy później nikt nie będzie mnie nigdy tak bardzo potrzebował i tak bezwarunkowo kochał jak mała teraz :)
Co zmieniło we mnie bycie mamą?
Zanim zaszłam w ciążę byłam osobą typu tu mnie boli, tam mnie strzyka i czy aby napewno nic mi nie będzie... Od momentu zajścia w ciążę i dowiedzenia się o tym stałam się nie do pokonania, nic mnie nie ruszało, niczego się nie bałam i nic sobie z różnych rzeczy nie robiłam i tak zostało mi do dziś jeśli chodzi o mnie zaś jeśli chodzi o malutką stałam się jakaś niedorajdą wiem co i jak ale boję się, że robię źle, że nie tak albo że coś się dzieje i tak w kółko...


Kiedy kobieta zdaje sobie sprawę, że będzie miała dziecko? Ano zależy jedna kiedy widzi dwie kreski, inna w czasie badania USG, w momencie pierwszych ruchów, porodu, itd. a jeszcze inne wogóle niestety...
Ja już to wszystko mam za sobą teraz czekają mnie pierwsze uśmiechy, ząbki, zabawy, kroki, słowa ale i choroby, guzy nabite po upadkach... mimo to wiem jedno będę się starała robić wszystko aby moje dziecko miało DZIEŃ DZIECKA codziennie ;)