piątek, 15 czerwca 2012

Weselnie

Za nami jedno wesele naszego dobrego kolegi a przed nami kolejne mojej ukochanej kuzynki :)
W czasie kiedy mama i tata bawili się na weselu Martynka spędziła swoją drugą noc u baby bez mamy ale wiadomo nie ma jak u babci haha.
Ja tym czasem rzuciłam się na jedzenie i COLĘ ! Pozwoliłam sobie na małe szaleństwo bo nie karmiłam małej przez całą noc i dzień a więc wszystko co zjadłam pozbyłam się tego w czasie odciągania pokarmu na imprezie.
Nie obyło się bez wpadki... w czasie mszy św. kiedy cała zaproszona gromada miała przystąpić do komunii ja poczułam, że dzieje się coś niedobrego, patrzę w dół a na sukience z sekundy na sek. rośnie mi wielka plama na wysokości biustu... Szybko do auta i do mamy nakarmić małą, bo nawał pokarmu plamił mi sukienkę mimo wkładek i pieluchy ;/ ale problem pojawił się kiedy zaprana sukienka wysuszona suszarką na szybko miała jeszcze większą plamę bowiem materiał jest z tych co to co kapnie i wyschnie to taki robi się zaciek ;/
Na szczęście nosimy z mamą teraz ten sam rozmiar bowiem dzięki mojej córce chudnę w oczach i wskoczyłam w sukienkę mamy z cywilnego siostry sru do auta i pod kościół...
*
Każda z nas ma za sobą wizytę u lekarza mała u naszej prywatnej i osobistej pani doktor która to dokonała kłucia i zaszczepiła ( i teraz walczymy z katarem, który pojawił się jako reakcja okołoszczepienna) nas na to co trzeba w tym czasie a mama odwiedziła swojego gina na kontrolnej wizycie, gdzie z uśmiechem na ustach dowiedziała się, że wszystko dobrze a brata albo siostrę dla Martynki nie może mieć wcześniej niż jak za dwa lata...
*
Udało nam się z K. zaliczyć kino i wedle życzenia mojego faceta poszliśmy na ,,Dyktatora" nawet się pośmiałam choć dziwnie jest być gdzieś daleko, nie mając możliwości dostania się do małej w każdej chwili- jak dla mnie narazie uczucie przytłaczające bowiem jak tylko gdzieś ją zostawiam aby coś załatwić od razu mam wyrzuty sumienia i wrażenie, że wszyscy wkoło pomyślą, że się jej pozbywam...
*
Z okazji EURO mój K. na ten właśnie okres zaplanował swoje tacierzyńskie i siedzi z nami już tydzień w domu a Martyna dzielnie razem z tatą ogląda i kibicuje bowiem nasza beksa późno chodzi spać więc zalicza prawie wszystkie rozgrywki ;)
W sobotę oczywiście kibicujemy naszym choć... mama w nich nie wierzy ;)

6 komentarzy:

  1. Jaka słodka Malutka :) i jak rośnie:)
    Mówisz, że szybko się chudnie przy dzidzi i karmieniu cycem? Na to licze hehe bo mam już 10kg do przodu :P a teraz maluszek najbardziej bedzie tył i mama też :P

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej jaka nieprzyjemna biuściasta przygoda ;/ dobrze, że miałaś na co zmienić i blisko do domu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Promyczku ja nie narzekam tracę szybko na wadze a że nie zostało mi po ciąży dużo więc już tego nie mam i dużo więcej... Choć według mnie to też kwestia żywienia, przy karmieniu jesz potrawy zdrowe i lekkostrawne więc...
    Polly biuściasta przygoda wczoraj się powtórzyła ale na szczęście byłam samochodem też i u kuzynki więc ludzie nie widzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zasado chudniesz w oczach!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już mam takie przygody a co dopiero bedzie później...?;)Na razie małe plamki ale pojawiaja się w najmniej oczekiwanych momentach:/ Śliczna Mała kopia Ciebie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Rose no niestety za chwilę zniknę haha
    Ogonkowa ja też miewałam małe niespodzianki przed porodem ale to co działo się w kościele to był jakiś potop...

    OdpowiedzUsuń