niedziela, 7 października 2012

Rozdawajka i wieści zasadowych treści

My też lubimy czapki, czapy i czapeczki więc postanowiłam w imieniu dziecka mego wziąć udział w tym konkursie ;)

*

Jesień zawsze jest dosyć urodzinowa w mojej rodzinie więc urodziny taty jak już wspomniałam odbyły się a ja z moją rodzinką oczywiście się u jubilata stawiłam, szkoda tylko, że między jednym wujkiem a drugim doszło do nieporozumienia właśnie w czasie spotkania u moich rodziców, więc przez chwilę było trochę nerwowo ale w końcu były urodziny więc staraliśmy się szybko załagodzić sytuację. Ja ze względu na nasze plany na dzień następny z K. zostałam na noc u rodziców a on poszedł do pracy na tą swoją dziwną zmianę...
Wspominałam, że macierzyński miałam tylko do 02.10.2012 dlatego też następnego dnia stawiłam się grzecznie w UP, w moim mieście i po dostaniu swego w kolejce udało mi się drugi raz w życiu zarejestrować więc już oficjalnie jestem bezrobotna i dowiedzieć, że przez ostatni rok mój zarobek brutto był za niski i UWAGA! nie należy mi się zasiłek dla bezrobotnych ;| Bo przecież oczywiste jest, że jak ktoś uczciwie pracuje i do tego mało zarabia to jak już tą pracę traci to przez DURNE przepisy państwo się na niego wypina i radź sobie sam bo przecież nic mi nie dadzą a o znalezieniu dla mnie pracy przez nich nawet nie marzę.

Na szczęście po tym całym zamieszaniu udaliśmy się do jednego z większych w mojej okolicy centrum handlowego w poszukiwaniu butów na nasz ślub- zarówno ja jak i K, wyszliśmy bez obuwia (które udało się nam zakupić w innym CH dnia następnego), za to Martynka dorobiła się nowej zabawki, która zgodnie przez babcię, tatę i dziadka została nazwana potworem nie wiem jak zareaguje moje dziecko bo jednooki cyklop czeka w łazience na swoje pierwsze pranie :)
Za to wieczorem udaliśmy się pełni stresu i ciekawości na nasze pierwsze lekcje tańca. Postanowiliśmy razem z K. wykupić karnet na miesięczny okres na Grouponie aby podpatrzeć kilka kroków i samemu postarać się coś skomponować do naszego pierwszego tańca, dlatego chodzimy i ,,uczymy się", zwłaszcza ja czyli tzw. drewno na parkiecie o dziwo dawałam sobie nieźle radę a za nami podstawowe kroki cza-czy, i po jednej sekwencji tanga i rumby o!

W piątek najstarsza siostra mojej mamy kończyła równo 50 lat dlatego też razem z mamą i Martynką bez zapowiedzi udałyśmy się do cioci z kwiatami i życzeniami i nie przeszkadzało nam, że dzień później czyli wczoraj ciocia robiła imprezę urodzinową na sali z pysznym jedzeniem i głośną muzyką, gdzie również udałam się z moją małą, nową rodzinką czyli moim narzeczonym (hihi) i moją ukochaną córeczką, która kolejny raz robiła furorę tym jaka jest grzeczna i jak to zajmuje się sama sobą...
W dzień imprezy rano udało mi się wcisnąć na farbowanie do fryzjera bo choć wizytę miałam umówioną to na dwa dni wcześniej o czym zapomniałam ;/ no ale kolor jest a następna wizyta umówiona już rzecz jasna przed ślubem bo wiadomo panna młoda z odrostem nie wygląda atrakcyjnie a do tego czasu pewnie jakiś się pojawi.
Mam nadzieję, że jubilaci byli zadowoleni z prezentów bo było ich aż trzech bowiem zaraz po tym jak spakowałam do auta faceta, dziecko, wózek i dwie spakowane torby i odwiozłam cały majdan do teściów, przygotowałam obudzoną Martynę do spania, przebrałam się i podałam instrukcje mamie K. co i jak z Martynką jak wyjdziemy udaliśmy się do kolegi na urodziny, który obchodził je wczoraj i parapetówkę równocześnie, wróciłam o 3 nad ranem a już o 7 byłam obudzona dlatego dziś od rana wszystko mnie boli a jeszcze jak na złość cały dzień prawie spędziliśmy w domu rodziców mojego K. gdzie ja sama się wkopując ciągle oferowałam pomoc przy szykowaniu obiadu, pieczeniu ciasta oczywiście cały czas zajmując się dzieckiem więc plecy mnie bolą, oczy się kleją i drapie mnie gardło a trzeba było wrócić do domu, rozpakować się, napalić w piecu, zrobić małej kąpiel, której wczoraj nie było dać jeść i siedzieć aż zaśnie czyli do teraz :)
Więc... DOBRANOC ;]
Na koniec jeszcze się pochwalę co nasze dziewczyny dostały od cioci prosto z M&M World

 

 

5 komentarzy:

  1. O pomocy państwa to aż się mówić nie chce.
    Uwielbiam cza-czę i walca angielskiego:)
    Po tylu imprezach nalezy Ci się dzień odpoczynku:) A więc wypoczywaj:) (oczywiście o ile to możliwe;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. czadowe bodasy no miodzik :)))
    A ja nadal nie wiem w co się na ten ślub mam ubrać i jakoś mi się nie rozjaśnia ;]

    Faktycznie macie imprez a imprez, ja mam tak od grudnia do stycznia, że ciągle ktoś i coś :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm ja tam nie potrafię za bardzo tańczyć wogóle a co dopiero w parze więc z uwielbieniem jest u mnie różnie :)

    Polly ale nie ma wogóle koncepcji? Sukienka!

    OdpowiedzUsuń
  4. no nie ma koncepcji bo chciałam jakąś wieczorową ale nic mnie nie urzeka ani wyglądem ani ceną. A szyć za ponad 1500 zł czegoś co raz założe nie mam zamiaru.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm doradziłabym bardzo chętnie ale ciężko tak jak się nie wie w jakich modelach dana osoba wygląda albo jaka jest na żywo ;)
    Co do szycia to się zgadzam za taką cenę kupisz dwie ładne w sklepie gotowe.

    OdpowiedzUsuń