piątek, 8 lutego 2013

Tłusto.

Rok temu w babskim gronie spotkałyśmy się na pączka u mojej kuzynki, w tym roku udało nam się to powtórzyć w domu cioci, tylko kobiet było więcej (bo moja rodzina wogóle jakaś matriarchalna jest).
Zjadłam wczoraj tylko 2 pączki ale nie zliczę ile faworków :)
Okazało się, że moje dziecko potrafi spać raz na dzień... od jakiegoś czasu jej 3 drzemki przeszły w dwie a wczoraj tylko jedną, choć było widać, że spać się chce ale dookoła za dużo się działo i walczyła sama ze sobą.
Martyna już całkiem stabilnie sobie siedzi i nawet potrafi położona usiąść sama, co wykorzystuje przy wieczornym układaniu do snu bo ja ją kładę a ona siada, ja podchodzę podaję smoczek, poprawiam pieluszkę z którą zasypia, kładę a ona siada i tak się bawimy nieraz kilkanaście razy, czasami odpuszczam i czekam aż się zmęczy a czasami ona się poddaje o taka walka na siadania. Jak nie siadała i nie obracała się tak jak zaczęła nic innego nie robi, aż się boję pomyśleć co będzie jak wreszcie zacznie raczkować albo chodzić bo skoro też zrobi to tak późno to rozumiem, że od razu konkretnie...
Chciałam wykorzystać możliwości nowego aparatu ale jeszcze się uczymy dlatego póki co tradycyjnie foto zrobione na szybko niezastąpioną komórką, a na szybko bo ciężko teraz obie uchwycić, żeby jedna drugiej czegoś nie robiła, nie tuliła, nie dawała buzi, nie odwracała głowy za drugą itd.
 

13 komentarzy:

  1. ja pączka zjadałam 1 :) o jakie sukieneczki dziewczyny mają takie same :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja zjadłam za siebie i za córeczkę bo ona biedna nie może póki co :)
      Tak dziewczynki mają sporo takich samych albo podobnych ubranek, kwestia gustu mojego i sis a co dziwne same ubieramy się inaczej a dla dzieci podobają nam się te same rzeczy zazwyczaj :)

      Usuń
  2. A na tej komórkowej fotce widać, jaka z M córeczka mamusi:) Na innych częściowo, ale tutaj, cała mama.
    Laski śliczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki hihi zawsze miło usłyszeć, że moje dziecko ma też coś ze mnie czasami :)

      Usuń
  3. dobrze, że już nic Ci nie jest ! I , że M. się nie zatruła!
    Co do kupowania dzieciom wszystkiego jestem zdecydowanie na NIE, uważam, że to czas, zrozumienie, bezpieczeństwo i miłość rodziców jest potrzebna dziecku nie te wszystkie pierdółki, tysiące zabawek i nie drogie ciuchy !!! Nie lubię takiego podejścia do wychowania dzieci .
    Ja pączka nie zjadłam bo jest zbyt tłusty a karmię cycem .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę, że jestem cała i zdrowa i że M. i K. nic nie ma i nie było :)
      Qrcze dziewczyny chyba trochę źle mnie zrozumiałyście... ja nie próbuję M. zakupami czegoś wynagradzać bo przecież nie muszę jestem z nią 24 h na dobę, nie mówię, że dam jej WSZYSTKO miałam na myśli wszystko czego dziecko potrzebuję aby przetrwać i może trochę więcej jeśli będzie mnie stać...Sama kupiłam jej do tej pory dosłownie kilka zabawek...i mówię wszystkim, żeby nie kupowali bo ona i tak co jakiś czas bawi się ciągle jedną i potem ewentualnie jest zmiana na inną i znowu tą faworyzuje. No i wreszcie na koniec myślisz, że kupuję M. tylko drogie ciuchy :)?

      Usuń
    2. Tak to zabrzmiało w tym poście :)

      Usuń
    3. Więc wyjaśniam nie tylko haha... ;)

      Usuń
  4. ja tylko zjadłam 2 pączki w tłusty czwartek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja zjadłam 3 pączki domowej roboty i niezliczoną ilość faworków.
    takie domowe bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domowe muszą być pyszne, niestety u nas nikt ich nie robi choć ja zamierzałam ale jakoś plany pozostały planami... :D

      Usuń
  6. Ja nie zjadłam pączka w ogóle wyjątkowo;)

    OdpowiedzUsuń