sobota, 23 marca 2013

MAMA WRACA DO PRACY

Z tego się orientuję to jest realizowany taki program i to chyba nawet prze UE.
Jak wygląda w praktyce powrót mamy do pracy?
No tak wiadomo plany, planami a życie weryfikuje wszystko bardzo szybko....
Póki co wychodzi na to, że jest duża szansa że miesiąc pracy przedłuży się na kolejne miesiące  a oznacza to, że moja mama zostanie naszą nianią na cały etat a nie tylko chwilowo.
M. póki co nie doświadczyła jeszcze męczarni pobudek i przenoszenia z miejsca w miejsce jakoś bardzo bowiem właśnie zakończyłam tydzień ze zmianą od 14 do 22 co oznaczało, że cały tydzień zarówno ja jak i M. spędziłyśmy u dziadków, gdzie spałam i ja i ona, rano nadrabiałam braki z M. a pozostałą część dnia młoda spędzała z babcią, ciocią i kuzynką.
Wracałam do mamy M. spała a ja szybko brałam z niej przykład wykończona bólem kręgosłupa od pracy przy biurku i pieczeniem oczu....

Zaczynając pracę chodziłam na 7 a więc teoretycznie powinnam budzić małą koło 6 i zawieźć do mamy ale raz tam spała sama, raz ze mną a pozostałe razy do babci zawoził ją tata któremu zmiana pasowała.

Nadchodzący tydzień mijamy się z K. cały tydzień więc M. zostaje w domu rano ze mną do 14 potem na godzinkę na dół do cioci a po pracy koło 15 odbiera ją tatuś i są razem w domku naszym :)

Martyna rozłąkę znosi dzielnie ale widać, że dziecko czuje, że zaszła zmiana bo kiedy tylko się pojawiam wisi mi na szyi all the time, jest coraz bardziej nieufna, nie chce iść na ręce do kogoś kogo nie widuje regularnie a najlepiej codziennie, w momencie kiedy nie ma mnie osobą która nie może jej oddać nikomu innemu na ręce bo jest płacz jest moja mama.
Natomiast od dłuższego czasu M. zakochana jest w swoim dziadku (moi tacie, K i szwagrze), każdy z nich może ją wziąć na ręce tylko raz i potem nie ma jak się jej pozbyć haha.
 *
Ciasne ale własne lokum nasze dziś dostała drugiego życia i po wielkim sprzątaniu (poza oknem w kuchni) gotowe jest na święta...
Za nami także pierwsza wizyta w szpitalu na szybko i pierwsze prześwietlenie i pomyśleć, że zrugałam kobietę (techniczkę), tak że wyszła i nie zrobiła nam badania po tym jak zaczęła krzyczeć na moje dziecko i na siłę przytrzymywać jej głowę pierwszego dnia mojej pracy I ŻEBY BYŁO JASNE JA WŁAŚNIE NA TK,MR,USG i RTG pracuje....
Na szczęście nos M. ocalał bo podobnie jak ostatnio nic się nie zmieniło i Martyna dalej nie raczkuje i raczkować już raczej nie będzie, przyjmuje pozycję na fokę i pełznie do tyłu lub kręci się wkoło ale od jakiegoś czasu zaczyna klękać i wstawać a że dupa ciężka a nogi miękkie zaliczyła upadek do przodu na twarz jak długa bo ja nie zdążyłam zareagować i nastąpiło bliskie spotkanie z podłogą. Był ryk, strach, brak tchu na całą wieczność i dziękuję do dziś, że była wtedy ze mną moja mama bo kto wie... podobno tak mocno trzymałam M. że ona nie umiała mi jej wyrwać aby jej dmuchnąć w twarz w celu przywrócenia oddechu...
Moja mała kaskaderka niczym nie zrażona ćwiczy dalej przewraca się w łóżeczku, wali głową w szczebelki po raz kolejny i kolejny i jest przy tym tak słodko zdziwiona...
Woła:
MAMA !!!! :)
-A......
-K......
czyli imiona mamy swojej i ciotki
a także jakże ukochane przez dzieci słowo NIE :D
*
Wreszcie na koniec jak wiadomo niedługo w naszej małej rodzinie kolejny ważny dzień ROCZEK M.
I tym sposobem:
-kościół załatwiony
-zaproszenia zamówione i po przejrzeniu tego całego różowego badziewa rozczarowana tym, że nie ma nic chociaż zbliżonego do mojej wizji wymyśliłam sobie zaproszenia a o ich wykonanie poprosiłam znaną niektórym zdolną Madzię :D która jak do tej pory zawsze idealnie wpasowała się w moje gusta :)
-sala.... jest po drugiej stronie ulicy ale ja zawsze mam tam nie po drodze a czas ucieka...
-kreacja mamy brak
-kreacja M. był plan i nawet częściowo leży w szafie ale mamie się odwidziało i trzeba pojechać na zakupy :D
 

10 komentarzy:

  1. Czy u Was jak dziecko ma roczek to się robi imprezę, czy chodzi o chrzciny? Już się pogubiłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smykolandia robi się roczek czyli imprezę i mszę w kościele. U Was się nie robi ??? chrzciny to co innego, są wcześniej :))

      Usuń
    2. A u nas jak kto chce, my raczej w kościele roczku nie będziemy robili.

      Usuń
    3. serio ??? to nie wiedziałam. Jakoś wszędzie w okolicy robi się roczek. Nie wiedziałam, że u Was (kawałek dalej już nie) :)

      Usuń
    4. To chyba wywodzi się z tradycji rodzinnej niż z miejsca zamieszkania :)

      Usuń
    5. Polly u nas się roku się nie świętuje z wielką fetą. Polska a taka inna...

      Usuń
  2. Madzia jest bezkonkurencyjna też u niej wszystko zamawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak już Polly wyjaśniła roczek robi się u nas i w kościele (jeśli ktoś oczywiście chce...) i zazwyczaj jest to taka większa impreza urodzinowa a że my mamy małe mieszkanie to zdecydowaliśmy się na sale ale za to okrojony skład gości czyli dziadkowie, prababcie, chrzestny z chrzestną i ciocia K. z rodzinką :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no to chyba tak tylko u Was jest, bo u nas tez się roczku tak wielkoimprezowo nie obchodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Być może.... choć jakoś dla mnie z kolei dziwne, że tak właśnie się nie dzieje....

    OdpowiedzUsuń