poniedziałek, 30 grudnia 2013

Mama M.

Poznałam na studiach dziewczynę, była szalona, zakręcona tak jak jej długie, ciemne włosy. 
G. zawsze wyróżniała się z tłumu, nie dało się jej nie zauważyć. 
Polubiłam ją i ona mnie chyba też skoro kolejne semestry ze mną wytrzymywała. 
Obok niej zawsze była jeszcze jedna A. jej osobista wyjątkowa taka przyjaciółka od zawsze. Nigdy mi to nie przeszkadzało bo ja miałam swoją M. i E. przecież. 
To ona pewnego dnia wspomniała coś o blogu, o tym, że pisze sama, dała namiary na siebie... Odszukałam, poczytałam i pomyślałam fajnie ale przecież ja też tak mogę, ja też tak chcę. Będę pisać, będę mieć pamiątkę, przecież i tak ciągle gadam to przynajmniej wyleję z siebie nadmiar słów i myśli jakie codziennie tworzą się w mojej głowie. 
Do dziś uśmiecham się sama do siebie jak czytam swoje pierwsze zdania. 
Dziś już nikt tam nie zagląda a ja odkąd pojawiła się M. zmieniłam adres w sieci bo przecież w moim życiu też nastąpiła olbrzymia zmiana.
Przez lata poznałam sporo ludzi, jedni mają na mnie bardziej prywatne namiary, o innych słuch zaginął a ich blogi zostały skasowane lub ,,krążą" gdzieś opuszczone.
Dziś, kiedy przede wszystkim jestem mamą M. doszłam do wniosku, że skoro i tak ciągle pisze o niej zmieniam profil bloga.
Oczywiście dalej jestem sobą, staram się być... ale nic nie zmieni już tego, że w każdej chwili, czy kiedy jestem z K. i zakładam gębę (jak mawiał Gombrowicz) żony, pani za biurkiem, kobiety na zakupach odczuwającej potrzebę wydania pieniędzy na kolejną sukienkę, żeby móc powiesić ją w szafie, kierowcy, siostry, córki, koleżanki czy przyjaciółki ZAWSZE jestem w tym samym czasie MAMĄ.
Dalej kocham książki i choć nie mam już wanny, w której mogłabym leżeć godzinami i czytać tak długo aż gorąca woda zamieni się w lód staram się kiedy dookoła mnie panuje porządek a młoda już śpi czasami zajrzeć do kolejnej pozycji.
Dalej mam te same nawyki i nie położę się spać kiedy w zlewie leży naczynie do pomycia, teraz na szczęście mam zmywarkę więc wkładam i nie widzę :)
Dalej lubię siedzieć po nocach tylko rano już spać nie można tak długo jakby człowiek chciał.
Dalej będę pisać ale już nie jako zasada ale jako Mama M. (zastanawiam się jeszcze nad zmianą adresu bloga i nad NOWYM początkiem ale dajcie mi czas....).



Mama M.

8 komentarzy:

  1. Zmiany są dobre. I potrzebne. :) Napewno wymyslisz coś tajnego.

    OdpowiedzUsuń
  2. widać co dla ciebie najważniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyszłam z noworocznymi życzeniami, a tu suprajs. Życzę więc, by był to dla Ciebie łaskawy i szczęśliwy rok, rok - który pozwoli poczuć się wyjątkowo, spełni choć kilka marzeń, pozwoli na realizację planów, wzruszy, rozbawi, postawi na Twojej drodze nowych ludzi, wyjątkowych ludzi. Niech będzie piękny!
    W kwestii zaś zmian, jeśli zmienisz i adres, mam nieskromną nadzieję, że pozwolisz wciąż do siebie zaglądać.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Z nowym rokiem nowym krokiem!

    OdpowiedzUsuń
  5. szczęśliwego Nowego Roku Mamo M.! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skąd ja to znam... Odkąd zostałam mamą, to to bycie nią jest zawsze na pierwszym miejscu... Gdziekolwiek bym nie była i co bym nie robiła to każda myśl prędzej czy późnej galopuje w stronę mojej maleńkiej... Uściski:*

    OdpowiedzUsuń