niedziela, 20 stycznia 2013

Urodziny i kolęda.

Tydzień minął nam bardzo spokojnie i domowo, ze względu na pogodę ciężko nam wyjść z M. na spacer więc bawimy się w domu, szalejemy i śpimy. Tzn. moda śpi i tata M. bo kolejny tydzień chodził na nocki...
Zaś zasada w tym czasie gotuje, sprząta, pierze (prasuje mi póki co moja mama, do której wozimy mokre pranie do jej suszarni a ona zawsze oddaje wyprasowane :D taką mam kochaną mamę i żeby nie było tak samo dobrze ma się moja siostra no i jeszcze samej sobie swoje prasuje wiadomo).
Jakiś czas temu wybrałam się na poświąteczne wyprzedaże, ale chyba wspominałam, że jakoś szału nie było i mało kupiłam więc jutro wybieramy się z siostrą na ostatnie resztkowe polowanie po raz drugi i ostatni a że ja po ur. to się już nie mogę, oczywiście prezenty też były i to bardzo trafione:
Moje jedyne dłuższe wyjście to były urodzinowe zakupy bowiem obchodziłam je dwa dni pod rząd, w piątek zaprosiłam moje kuzynki i siostrę ze szwagrem bez Naduśki, żeby mogli na spokojnie posiedzieć, małą pilnowała mama (szwagier nie dał rady dojechać), zaś w sobotę miały przyjść nasze babcie, rodzice i sąsiedzi z dołu ale teście się pochorowali i babcia K. też a mój tata był  w pracy na 12 i przyjechał po 21 praktycznie już po mamę. Było kameralnie ale wesoło :)
Cały piątek czekałam też aż moje dziecko zrobi mi prezent i powie MA-MA ale nic z tego... za to nagminnie woła tata, nauczyła się dwóch nowych sylab i teraz ciągle do starych dialogów doszły dwa nowe zawołania czyli jejejejejejeje i jajajajajaja a dziś przy zabawie kilka razy powiedziała ładnie DAJ ;]
Jestem z niej taka dumna bo może i nie raczkuje, nie wstaje a gdzie o chodzeniu mówić ale...za to za chwilkę jak tak dalej pójdzie zacznie mówić bo jak nie śpi to buzia się jej nie zamyka, oczywiście jest dalej specjalistką od mostków i robienia słodkich, dziwnych i śmiesznych min, udaje, że nie słyszy jak się do niej mówi z takim specyficznym wzrokiem utkwionym w podłogę, zaczyna czasami się wstydzić, przepada za większością znanych jej facetów :D, coraz pewnie i lepiej siedzi ale dalej zdarzają się przechylenia i upadki i ma wtedy taką zdziwioną i bezradną minę, kiedy leży na brzuchu i chce zmienić pozycję a nie chce się sama przekulać zaczyna krzyczeć żeby jej pomóc, położona na brzuchu kręci się w kółko i raczkuje ale do tyłu śmiesznie to wygląda jak ,,sunie" w tył, pojawił się kolejny ząbek a to wszystko kończy się na cotygodniowej wymianie smoczka w styczniu miała już 3 póki co jeszcze jakoś się trzyma haha.
Dlaczego o tym piszę bo w dniu kiedy ja kończyłam 28 lat moja M. skończyła swoje 9 m-cy...
Zaś co do kolędy to jak co roku jako jedni z nielicznych w naszej klatce wpuściliśmy ks. który czytając z kartki głośno mówił sam do siebie: ,,Aha tu mam przyjemność z panem F. i z panią Z." więc my mu, że już oboje jesteśmy F. Popatrzył, dopisał sobie M. bo przecież rok temu byłam w czasie kolędy a ciąży i pamiętam jak ks. machał nam palcem, że bez ślubu i zaznaczył sobie, że mamy wszystko zaplanowane... i teraz nas z tego rozliczano. Padło pytanie czy ślub był kościelny, czy cywilny, czy M. była chrzczona, kiedy był ślub a kiedy ona się urodziła... ;/
Nie chce mi się komentować takiego zachowania ks. bo to moja sprawa, kiedy decyduję się na dziecko, z kim i czy je ochrzczę a jak człowiek już dziecko ma i chce to zrobić to jeszcze problemy robią człowiekowi więc jedno drugiemu zaprzecza...
No ale kolęda była, mieszkanie, poświęcone, M. pobłogosławiona, na drzwiach napis jest, obrazki mamy i tylko ministrant mnie zdenerwował bo ks. jeszcze nie było a on mi zwracał uwagę, że mam wył. TV jakbym nie wiedziała...wrrrr

 

6 komentarzy:

  1. U nas zawsze chodzi ksiądz bez ministranta i też wypytuje o wszystko, ale to chyba taka jego rola. Dziwnie by było jakby wszedł, poświęcił, wziął pieniądze i wyszedł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne ja nie mówię, że on ma wejść i wyjść ale niech ta rozmowa nie przypomina przesłuchania i tylko konkretnych tematów...

      Usuń
  2. No to się obłowiłaś prezentowo :) Eeee 28 lat , kochana ja w tym roku 30 kończę :P
    U nas kolędy ostatnio są ekspresowe i Franciszkanie o nic się nie wypytuja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś taki rocznik w takim razie jak mój K. :)
      Ja nie przeżywam 28 lat nie rozpaczam co roku nad kolejnym straconym rokiem młodości haha.

      Usuń
  3. u mnie był jakiś diakon na kolędzie w zastępstwie i w sumie nas o nic nie pytał raczej to Lu jego wymęczył ale chłopak się cieszył że sobie pogadać może ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a u nas póki co, co roku inny ks. u moich rodziców jest 3 od wielu lat w tym nasz proboszcz a tu rotacja...

      Usuń