piątek, 4 stycznia 2013

2013

Czas powitać Was w Nowym Roku :)
Moja skleroza spowodowała, że mimo ciągłego przypominania z każdej blogowej strony o jajku, zasada zapomniała i swojego nie kupiła... więc wróżby nie ma a szkoda bo może bym się dowiedziała czy będzie praca, czy nie...
No ale nie ma tego złego bo rok temu też nie kupiłam jajka a 2012 jak już wiadomo do złych nie należał a wręcz odwrotnie :)

Bardzo długo nie mieliśmy żadnych planów na sylwestra poza urodzinami N. ale siostra się wykręciła z szykowania i zrobiła ur. małej razem z naszą mamą w końcu mają dzień po dniu. Moja siostra i szwagier od początku mówili, że jeśli dziadki z Łodzi nie przyjadą na ur. i nie będą musieli z nimi siedzieć bo nie wypada ich zostawić samych to jak gdzieś będziemy wychodzić to oni z nami w miarę możliwości. Dlatego, kiedy nasza koleżanka zapowiedziała, że impreza u nich w domu od razu zapowiedzieliśmy, że chcemy przyjść z grubasami na szczęście wszyscy się znają przynajmniej z widzenia i tak właśnie miało być, my do naszych znajomych a oni z nami. Jednak koniec końców poszliśmy sami bo... moja siostra nie chciała tam iść a jak tylko nadarzyła się lepsza okazja skorzystała i na sylwestra pojechali do Łodzi... nie powiem, że się nie wkurzyłam i to bardzo bo cieszyłam się, że ona będzie tam ze mną i że nie będę się nudzić jak nasze koleżanki, które za sobą przepadają zaczną sobie plotkować między sobą (bo mimo, że obie znam nie czuję klimatu mówienia o tym jak to zostawiają swoich facetów od kilku lat...). Dlatego największym zaskoczeniem była dla mnie wiadomość że jedna z nich nie przybędzie bo pracuje i będzie koło 2 najwcześniej a pozostałe dziewczyny razem ze mną w ilości 3 to młode mamy więc pani domu nie miała tematu z nami i śmiałyśmy się, że pozostaje jej słuchać i się uczyć...
No ale wiadomo, każda młoda mama wie, że o dziecku zwłaszcza swoim można mówić bez końca ale był też czas na pyszne, ukochane i wytęsknione sushi (jedna z nich pracuje w barze sushi więc było pysznie, dużo i oryginalnie), mnie za karę i za obżarstwo bolał cały następny dzień brzuch z przejedzenia haha :)
Był też czas na zabawy i tańce zwłaszcza pod podkładu ,,Ona tu jest i tańczy dla mnie..."
Był czas na życzenia i podziwianie fajerferków naszych i innych puszczanych o północy na osiedlu...
Był czas na plotki, śmiechy i wygłupy a dodatkowo atrakcją imprezy były śmieszne wąsy, peruki i stroje niektórych obecnych między innymi mój K. i do teraz nie wiem czemu ja się nie przebrałam bo nigdy nie miałam problemu z robieniem czegoś wesołego jeśli nie jestem jedyna...
Cały czas byłam na tyle blisko, że zawsze mogłam dosłownie w 5 min. być u mamy, która razem z tatą spędzała sylwestra sama w domu z dwójką dzieci ale nie było takiej potrzeby a ja przed 24 wypiłam jedno piwo o północy pół kieliszka szampana i o 5 już odwoziłam ludzi i pojechałam do mojej dzidzi, żeby rano mama nie była sama...
 

8 komentarzy:

  1. imrezka widze udana była i zabawa przednia patrzac na zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. impreza na całego :D
    Ale za to piwo przed jazdą - nie pochwalę. Ja jestem całkowitym przeciwniekiem!!!!!!
    Buziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no nie doczytałaś ja piwko wypiłam między 22 a 23 a jechałam samochodem o 5 nad ranem i to dosłownie kilka metrów więc biorąc pod uwagę moją wagę, wzrost i ilość zjedzonego jedzenia napewno miałam 0,00 :)

      Usuń
  3. Widzę same udane zabawy Sylwestrowe wokół. No właśnie, czemu się nie przebrałaś?:) Fajni ci przebierańcy.

    Życzę Ci, abyś znalazła upragnioną pracę, aby Malutka nie chorowała i, aby ten rok przyniósł Ci wiele radości...i spotkanie ze mną:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że oni mi powiedzieli o swoich planach przebrania się na ost. chwilę...
      Tobie też życzę spotkania ze mną i sobie samej haha :)

      Usuń
  4. ja podobnie jak Madzia nie pochwalam piwa przed jazdą. Niestety byłam na takich badaniach kiedyś szkoleniowych w Izbie Wytrzeźwień i wcale jedno piwo nawet u kogoś wysokiego i ciężkiego nie wywietrzeje z krwi w ciągu 6 godzin. To zależy od wielu czynników, tego co jadłaś jaki miałaś zdrowotnie dzień i w ogóle. Gdyby Cię zatrzymała Policja z pewnością by Ci coś wyszło w alkomacie co nie znaczy, że byłaś pijana i nie umiałaś trafić kluczykiem do drzwi. Ale wyszłoby, że piłaś. I nawet przy stłuczce na parkingu by to odnotowali i uznali Twoją winę. Wiesz o tym, że nawet po kilkunastu minutach czy godzinie od zjedzenia batonika z alkoholem tzn. np. ajerkoniakowego jakbyś dmuchała w alkomat to Ci wyjdzie, że piłaś ???? no to już wiesz.
    Kierowca nie powinien absolutnie pić przez cały dzień jak zamierza gdzieś jechać.

    A co do imprezy to fajny pomysł z tymi strojami :))) oryginalnie i wesoło :D taką samą perukę moja siostra miała na panieńskim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że znane są mi dane o szybkości rozkładu alkoholu we krwi w zależności od czynników zew. i wew. ale tak jak napisałaś nie byłam pijana ręczę głową :)
      Nigdy nie wsiadłabym do auta po alkoholu od razu, albo wogóle to była WYJĄTKOWA sytuacja no i ja przecież tak naprawdę to jestem nie pijąca jak Wam wiadomo ale nie tłumaczę się żeby nie było trochę się z Wami zgadzam, że to nie było przykładne zachowanie :)
      Zaś co do cukierków itd. robiliśmy kiedyś testy z alkomatem i akurat o tym wiedziałam, tak samo jest z płynem do płukania jamy ustnej... :)

      Impreza udała się to fakt ale się wkurzałam, że ja nie mam peruki hihi

      Usuń